Gadżety, które nie wibrują, a pulsują – tak w skrócie można opisać kolekcję Stroników Fun Factory, która niedawno została poszerzona o nowe, lżejsze egzemplarze w bardzo interesujących kształtach...
Osoby, które interesują się gadżetami erotycznymi, z pewnością znają maszyny do seksu. To konstrukcje umożliwiające przymocowanie dilda lub wibratora i wykonujące ruchy frykcyjne – czyli: tam, gdzie nie wystarcza ludzkie ciało, bo ręce mdleją, a i intensywność nie ta, wkracza maszyna. Niestety, mało kto ma warunki lokalowe (bo sex/fucking machines bywają naprawdę duże i ciężkie) lub środki na zakup takiej maszyny (przy okazji są też drogie). Z pomocą przychodza więc pulsatory – akcesoria oferujące podobny ruch, ale w znacznie mniejszej skali.
Marka Fun Factory wprowadziła na rynek pierwszy pulsator Stronic Eins w 2013 roku. Już wtedy był to gadżet prawdziwie rewolucyjny, bo żaden producent nie odważył się wcześniej na zastosowanie podobnego mechanizmu w oferowanych przez siebie zabawkach. Wraz z upływem czasu Fun Factory rozszerzyło linię dostępnych Stroników o model analny (Stronic Zwei), żebrowany (Stronic Drei) i z wibracjami (Stronic Fusion), zaś najnowsza generacja pulsatorów – Stronic G, Real i Surf – charakteryzuje się lżejszą i smuklejszą formą.
Wiem, jakiego kształtu potrzebuję, by doświadczyć orgazmu w wyniku stymulacji strefy G, a gadżety z zakrzywioną i lekko spłaszczoną końcówką wielokrotnie udowodniły swoją skuteczność w tej kwestii (mam tu na myśli wibrator Rave od We-Vibe, Gigi od Lelo czy Joupie od Fun Factory oraz dilda nJoy Pure Wand i Ambit od Godemiche). Dlatego już przy pierwszym kontakcie ze Stronikiem G czułam, że ma duży potencjał, aby być dołączyć do zacnego grona akcesoriów, które pomogły mi doświadczyć maksymalnej roz-G-oszy.
Pulsator Stronic G to zupełnie nowe doznania w znanej formie. Bo w kwestii kształtu Fun Factory nie wynajduje koła na nowo, tylko stawia na nieskomplikowany design, który od dawna sprawdza się w pieszczotach punktu G. Gdyby gadżet wyposażono w odpowiednią podstawę lub wypustkę na trzonie, równie dobrze mógłby być stymulatorem prostaty, ale niestety – nie tym razem. Innowacyjność polega na ruchu, który pulsator wykonuje. Ale o tym za chwilę.
Silikon, którym pokryty jest Stronic G różni się nieco od tego, którym pokryte były modele pierwszej generacji – jest znacznie gładszy w dotyku i mniej ziarnisty, choć nadal zachowuje elegancką matowość i charakterystyczną dla gadżetów Fun Factory twardość i mięsistość „członka we wzwodzie”. Przy okazji gadżet jest całkowicie wodoodporny i ładowany magnetycznie przy pomocy kabla USB. Podczas pierwszego ładowania warto uzbroić się w cierpliwość – producent sugeruje, aby podłączyć gadżet do ładowarki na 6-8 godzin.
Pulsator Stronic G nie jest stworzony do rozległych pchnięć, oferuje za to bardziej skondensowane, choć nadal intensywne ruchy posuwiste. Do wyboru jest 7 poziomów intensywności pulsowania oraz 3 tryby. Już pierwszy, najdelikatniejszy tryb, okazuje się zaskakująco mocny. Wszystko dlatego, że cała stymulacja, dzięki zakrzywionej końcówce, skoncentrowana jest na obszarze G.
Stronic G jest idealny do zabaw bez użycia rąk. Wystarczy zahaczyć końcówkę gadżetu o kość łonową, trzonek przytrzymać udami – et voilà! Ręce można wykorzystać wówczas do innych pieszczot – łechtaczki, piersi, drugiej osoby... Dodatkowo, dzięki smukłej formie, pulsator nie rozpycha i nie wypełnia pochwy do granic możliwości, co u niektórych osób może powodować dyskomfort. Jeżeli więc użytkowanie któregokolwiek z poprzednich Stroników było dla Ciebie mało komfortowe, nowa linia może być tym, co rozwiąże ten problem.
Orgazmy ze Stronikiem G mogą być zarówno delikatne – gdy używa się zabawki solo na niższych trybach pulsowania, bardzo intenstywne – kiedy połączy się pulsacje wewnątrz ciała ze stymulacją wibratorem łechtaczkowym, jak i kosmiczne – gdy dołoży się do tego zestawu jeszcze korek analny. Moim hitem jest korek analny z metalowym ciężarkiem – magnes wewnątrz pulsatora porusza również kulką wewnątrz zatyczki, co jest naprawdę niecodziennym doznaniem. Dzięki giętkości gadżetu, można z łatwością zmieniać pozycje, mając go wewnątrz ciała lub używać go np. w pozycji siedzącej.
Pomimo intensywności, pulsator ten jest bardzo cichy i z pewnością nie słychać go przez ścianę czy drzwi. Dlatego jeżeli komuś zależy na dyskrecji, Stronic G ją zapewni.
Czy Stronic G jest gadżetem uniwersalnym? W żadnym wypadku! Jeżeli od ruchów frykcyjnych wolisz standardowe wibracje, najlepiej skoncentrowane na łechtaczce, a nie wnętrzu ciała, Stronic G może okazać się niewystarczający, aby zaspokoić Twoje potrzeby. Ta zabawka to niemała inwestycja w przyjemność, więc lepiej, żeby nie wiązała się z rozczarowaniem.
Z pewnością docenią ten gadżet osoby, które mają wrażliwy i chętny do stymulacji punkt G. Jeżeli ta strefa erogenna jest u Ciebie aktywna i lubisz stymulować ją manualnie czy dildem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zabawa ze Stronikiem też Ci się spodoba – bo żaden inny gadżet nie zapewnia tak rytmicznego i precyzyjnie wycelowanego szorowania (zobacz film pokazujący działanie Stronica G).
Osoby, których preferowanym rodzajem pieszczot jest penetracja waginalna penisem lub dildem, też powinny sięgnąć po ten gadżet. Jasne, jest to namiastka ruchu, który potrafi wygenerować ludzkie ciało, ale w seksie zawsze warto poszerzać wachlarz doznań!
PROSEKSUALNA